środa, 11 czerwca 2014

Wrocław, Plac Nankiera

Wczoraj odwiedziliśmy wspaniałą plenerową postać św. Jana Nepomucena na Placu Kościelnym (tutaj opis) we Wrocławiu.

Idąc od tej postaci w kierunku równie wartego obejrzenia wrocławskiego rynku przez Most Piaskowy (z setkami zamkniętych na balustradzie kłódek - taka teraz moda dla zakochanych!) przechodzimy obok Placu Biskupa Nankiera.

Bardzo Was zachęcamy do zatrzymania się przy styku tego placu z ul. Szewską. Przy murach gotyckiego kościoła p.w. św. Macieja, na pięknym skwerze stoi postać św. Jana Nepomucena.
W dodatku autorem obydwu rzeźb - opisywanej wczoraj i dzisiejszej - jest ten sam twórca!


Obejdźmy rzeźbę dookoła:


Przyjrzyjmy się bliżej twarzy Jana N. - poznajecie taki sam jak wczoraj loczek nad czołem?


Teraz szczegóły ubioru. Zwróćcie także uwagę na brak palca wskazującego lewej dłoni:


U stóp Jana aniołki - wszyscy na chmurkach. Aniołek po naszej lewej stronie postaci trzyma książkę i coś jeszcze - co?


Ale co robi aniołek z drugiej strony? I jaką ma minę!


Pod postacią Jana, w górnej części cokołu jest duży otwór na wylot. Posiłkując się najlepszą stroną nepomucką jest to "nisza z metalową kratą (zapewne na latarnię); krata ukradziona w 1999 r.".


Poniżej WSPANIAŁA płaskorzeźba ze sceną zrzucenia Jana Nepomucena z mostu w Pradze do Wełtawy. Zwróćcie uwagę na pięć złotych gwiazd na wodzie.
Na pewno niedługo wrócimy do tej płaskorzeźby:


Pod płaskorzeźbą tablica fundacyjna z chronostychem ukrywającym datę powstania rzeźby - rok 1723:


A teraz bonus dla "zarażonych wirusem nepomuckim" - przy tym samym placu, lecz przy jego styku z ul. Piaskową, stoi gotycki (obecnie greckokatolicki) kościół p.w. św. Wincentego i św. Jakuba.


Wypatrzyliście coś? Nie? To zróbmy zbliżenie:


Tak, to św. Jan Nepomucen. Klasyczne atrybuty: krucyfiks i palma są zielone - stopy miedzi pokryły się patyną.

Teraz szczegóły postaci i ubioru. Zwróćcie uwagę na wspaniale oddany biret i uproszczone (ależ rozbestwiły nas dwie ostatnie rzeźby) rysy twarzy. Tylko dłonie nieco za kościste:


Jeszcze zbliżenie cokołu i ... gońmy za resztą grupy, która już chyba doszła do rynku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz