Wczoraj odwiedziliśmy wspaniałą plenerową postać św. Jana Nepomucena na Placu Kościelnym (tutaj opis) we Wrocławiu.
Idąc od tej postaci w kierunku równie wartego obejrzenia wrocławskiego rynku przez Most Piaskowy (z setkami zamkniętych na balustradzie kłódek - taka teraz moda dla zakochanych!) przechodzimy obok Placu Biskupa Nankiera.
Bardzo Was zachęcamy do zatrzymania się przy styku tego placu z ul. Szewską. Przy murach gotyckiego kościoła p.w. św. Macieja, na pięknym skwerze stoi postać św. Jana Nepomucena.
W dodatku autorem obydwu rzeźb - opisywanej wczoraj i dzisiejszej - jest ten sam twórca!
Obejdźmy rzeźbę dookoła:
Przyjrzyjmy się bliżej twarzy Jana N. - poznajecie taki sam jak wczoraj loczek nad czołem?
Teraz szczegóły ubioru. Zwróćcie także uwagę na brak palca wskazującego lewej dłoni:
U stóp Jana aniołki - wszyscy na chmurkach. Aniołek po naszej lewej stronie postaci trzyma książkę i coś jeszcze - co?
Ale co robi aniołek z drugiej strony? I jaką ma minę!
Pod postacią Jana, w górnej części cokołu jest duży otwór na wylot. Posiłkując się najlepszą stroną nepomucką jest to "nisza z metalową kratą (zapewne na latarnię); krata ukradziona w 1999 r.".
Poniżej WSPANIAŁA płaskorzeźba ze sceną zrzucenia Jana Nepomucena z mostu w Pradze do Wełtawy. Zwróćcie uwagę na pięć złotych gwiazd na wodzie.
Na pewno niedługo wrócimy do tej płaskorzeźby:
Pod płaskorzeźbą tablica fundacyjna z chronostychem ukrywającym datę powstania rzeźby - rok 1723:
A teraz bonus dla "zarażonych wirusem nepomuckim" - przy tym samym placu, lecz przy jego styku z ul. Piaskową, stoi gotycki (obecnie greckokatolicki) kościół p.w. św. Wincentego i św. Jakuba.
Wypatrzyliście coś? Nie? To zróbmy zbliżenie:
Tak, to św. Jan Nepomucen. Klasyczne atrybuty: krucyfiks i palma są zielone - stopy miedzi pokryły się patyną.
Teraz szczegóły postaci i ubioru. Zwróćcie uwagę na wspaniale oddany biret i uproszczone (ależ rozbestwiły nas dwie ostatnie rzeźby) rysy twarzy. Tylko dłonie nieco za kościste:
Jeszcze zbliżenie cokołu i ... gońmy za resztą grupy, która już chyba doszła do rynku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz