niedziela, 31 maja 2015

Ponikwa, gm. Bystrzyca Kłodzka

Z zagranicznych wojaży wracamy na Ziemię Kłodzką (dla nepomukofilów nieprzypadkowo pisaną wielkimi literami!) z propozycją odwiedzenia kolejnej z około 100 (bo niełatwo poddają się klasyfikacjom) plenerowych postaci św. Jana Nepomucena.

Turystów i "tubylców" nie trzeba chyba zachęcać do odwiedzenia uzdrowiska Długopole-Zdrój. Obok licznych zalet uzdrowisko to ma także zaletę nepomucką - bliskość wielu ciekawych figur "naszego" Jana - np. w: Długopolu Górnym, Różance i Porębie.
Dzisiaj to tego grona chcemy dodać figurę ze wsi Ponikwa położonej w gminie Bystrzyca Kłodzka.

Do tej wsi trudno dojechać przypadkowo. Najlepiej z centrum Długopola-Zdroju pojechać 600 m w kierunku Międzylesia, skręcić w prawo za kierunkowskazem Poręba, po czym po zaledwie 50 m skręcić ponownie w prawo, za widocznym znakiem początku miejscowości Ponikwa. Po kolejnych 2 km skręcamy w prawo, w asfaltową drogę w kierunku kościoła. Zatrzymujemy się na parkingu przed kościołem i schodzimy w dół, przed budynek nr 40.


Nie ma co ukrywać, opisywana dzisiaj figura ma nie za ciekawą lokalizację. Zwłaszcza wiosenne widoki za jej plecami, z krowami tonącymi po kolana w błocie... Wszyscy we wsi (droga do kościoła), w gminie i w nadzorze weterynaryjnym o tym wiedzą, lecz podobno nic nie można zrobić... Dura lex, sed lex? Tylko zwierząt szkoda!


Odłóżmy na chwilę sprawę otoczenia i przejdźmy do niewielkiej figury na niewysokim postumencie:


Teraz przyglądamy się samej figurze, proporcjonalnej, w zgrabnym kontrapoście (lewa noga):


W niemal każdym poście zachęcamy Was do zapoznania się z dwoma naszymi "fotoopisami": typowego dla św. Jana Nepomucena stroju kanonika oraz czterech głównych atrybutów Świętego. Podobnie czynimy i teraz - przeczytajcie, skomentujcie.

Przyglądamy się więc strojowi figury:


Odwiedzana dzisiaj postać ubrana jest w typowy strój kanonika, składający się z: sutanny bezguzikowej (talary) z reszkami polichromii, komży - rokiety obszytej koronką i futrzanej peleryny (almucji) z kapturem. Na głowie nietypowo płaski biret, na nogach typowe trzewiki.

A co z atrybutami? O stroju kanonika z biretem przed chwilą pisaliśmy.
Duże otwory tuż pod biretem mówią, że aureola z gwiazdami kiedyś istniała, lecz czas ją pokonał.


Adorowany wzrokiem krucyfiks ułożony jest na prawym ramieniu i podtrzymywany prawą dłonią. Lewa dłoń ułożona jest na sercu. Gałązki palmy nie ma:


Warto zwrócić uwagę na nietypową, starszą twarz Jana:


Pozostało nam przyjrzeć się inskrypcji na postumencie, z widoczną datą powstania - rok 1777.



Opisywanego dzisiaj Jana odwiedziliśmy we wrześniu 2014 r. i w kwietniu 2015 r.

Poniżej lokalizacja postaci.

piątek, 22 maja 2015

Sanktuarium - Zelena Hora, Ždar nad Sazavou

Pełny tytuł tego posta powinien brzmieć:
Sanktuarium pielgrzymkowe św. Jana Nepomucena na wzgórzu Zelená Hora w miejscowości Ždár nad Sázavou, wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Tak więc dzisiaj WYJĄTKOWO nie opisujemy odwiedzin plenerowych postaci św. Jana Nepomucena.
Za to w dniu Janowego święta - 16 maja - udaliśmy się do jedynego miejsca na świecie poświęconego jednemu tylko świętemu i wpisanegu na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Nie wierzycie - wejdźcie w powyższe linki i przejrzyjcie artykuły Wikipedii.
Mamy rację? Wiemy, wiemy.

Sanktuarium zaprojektował Jan Blažej Santini-Aichel w tzw. stylu barokowo-gotyckim. Budowę zakończono w roku 1722, ale kościół konsekrowano już w roku 1721 - roku beatyfikacji kanonika praskiego Jana Nepomucena.

Jak do Zelenej Hory trafić? I to tej o której piszemy, leżącej w Czechach, w województwie (kraju) Vysocina?
No cóż, mapa w rękę i już! Z Kłodzka przez Międzylesie i Letohrad jest tylko 150 km!
Tak przy okazji, to o Letohradzie napiszemy przy innej okazji.

Na miejscu też jest łatwo, zwłaszcza, że możecie skorzystać z czeskiego Geoportalu:


Nie mamy jeszcze drona do zdjęć z powietrza, więc na początek posłużymy się zdjęciami z map Google:


Na tym kończymy zamieszczanie wyjątkowo nie naszych zdjęć - dalej już tylko obrazy z naszych obiektywów.

Kościół leży na najwyższym miejscu w okolicy, więc pokazujemy go niestety bardziej z dołu, niż z góry.
Na początek widok z pieszego podejścia:


Dalej zaczynają się schody - tak, prawdziwe. Z tablicą informacyjną w najważniejszych turystycznie językach:


Dochodzimy do ogromnego buka przed wejściem na teren kościoła:


Obchodzimy mury zewnętrzne kościoła asfaltową ścieżką. Jeszcze tylko dodamy, że średnica tych murów w najszerszym miejscu na zewnątrz wynosi 105 m, a w najwęższym miejscu w środku - 70 m. Robi to wrażenie, ale wymusza fragmentaryczność zdjęć.


Przedostatnie zdjęcie pokazuje jedną z dwóch nieczynnych bram wejściowych, trzy pozostałe są czynne.
Bo domyślacie się, że w tym miejscu wszystkiego jest po pięć sztuk?

Wchodzimy na teren wewnętrzny kościoła główną bramą:


Już wiecie, że zdjęć w tym poście będzie więcej? Ale to i tak niewiele w stosunku do 300 wykonanych!
Teraz zobaczcie przygotowania do odpustu przy przeciwnej bramie i wejście z niej na teren wokół kościoła:


Jest tutaj cmentarz, chyba jeszcze czynny?


W kościele trwały przygotowania do rozpoczynającego się za pół godziny nabożeństwa, więc zdjęć robiliśmy niewiele.
Ale oczywiście ołtarz sfotografowaliśmy - przepiękna figura. Do tego obowiązkowe piątki - pięć aniołów i pięć gwiazd na kuli ziemskiej:


Pięknie oddana twarz wzbudziła zachwyt, szczególnie żeńskiej części naszego teamu:


Teraz druga oczywistość - ambona z płaskorzeźbioną sceną topienia oraz wizerunkiem Języka w promieniach:


Na koniec trzecia oczywistość - Język na suficie otoczony pięcioma dużymi i pięcioma małymi gwiazdami:


Po chwili udało się wejść na drugie piętro chóru kościoła - i ponownie Język i gwiazdy:


Szybkie zdjęcia obydwu chórów, bo nabożeństwo coraz bliżej:


Teraz można spojrzeć przez okna na zewnątrz:


Powoli schodzimy na parter:


Widać trwające prace remontowe:


Przed wyjściem wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej:


Wszystko nas zachwyciło:


Może z wyjątkiem tego, ze na 10 języków do wyboru - nie ma polskiego!


Schodząc do miasta widzimy duży kościół i idziemy w jego kierunku:


Warto było - sympatyczna figura św. Jana Nepomucena w bazylice mniejszej:


Chcącym trafić na otwarte kościoły lub na nabożeństwa - ułatwiamy sprawę. Zdar II - to Zelena Hora.:


A później polecamy pyszną kawę i "czerstwe" ciasto w sąsiadującej z bazyliką kawiarni w "Penzion v Kapli".

Opisywane dzisiaj miejsca odwiedziliśmy 16 i 17 maja 2015 r.

Poniżej lokalizacja Sanktuarium.